Ze względu na tajemnicę otaczającą tytuł kolejnej odsłony serii „The Avengers” fani doszli do wniosku, że sam tytuł może implikować to, o czym tak na prawdę film będzie opowiadał, a opublikowanie go zbyt wcześnie zmieniłoby postrzeganie części poprzedniej… I tym właśnie zajmiemy się w tym temacie.
Najpopularniejszą teorią w tej chwili jest tytuł, który każdy czytelnik komiksów uznałby za olbrzymi spoiler, czyli „Avengers: Heroes Reborn”.
Tytuł wszak odnosiłby się do serii komiksów z lat 1996-1997 stworzonych jako następstwo wydarzeń z serii „Onslaught”, w której to dla powstrzymania tytułowego czarnego charakteru (taka fuzja Charlesa Xaviera i Magneto) wszyscy superbohaterowie nie-mutanci (poza Spider-Manem, który zajmował się wówczas innymi sprawami) poświęcili swoje życie. Postacie te znalazły swoje miejsce w nowym uniwersum Marvela, gdzie wszyscy zadebiutowali jako nowi bohaterowie. Seria ta zyskała olbrzymią popularność i wiele pomysłów z niej zostało już użytych w MCU.
I tu zaczynają się spoilery…
Ostatnie słowa Spider-Mana w filmie „Infinity War” fani powyższej teorii odebrali jako pierwszy znak, że coś jest na rzeczy: słowa „I don’t want to go” zamiast „I don’t want to die” („Nie chcę odchodzić” zamiast „Nie chcę umierać”) wielu z nich odebrało jako znak, że być może bohaterowie nie umierają, a właśnie zostają przeniesieni do alternatywnej rzeczywistości. Na pierwszy rzut oka nie wydaje się to całkiem bez sensu, jako że Thanos (w przeciwieństwie do swojego komiksowego pierwowzoru) nie widzi siebie jako postać okrutną, czy maniakalną i podświadomie mógł wcale nie chcieć zniszczyć połowy wszechświata.
Adaptacja tego pomysłu mogłaby też pozwolić w prosty sposób przywrócić bohaterów do życia oraz pozwoliłaby w przyszłości na miękki reboot MCU za pomocą połączenia dwóch wymiarów (co właśnie całkiem niedawno wydarzyło się w komiksie – w serii „Secret Wars”). Idąc dalej tym tropem, taka fuzja mogłaby w całkiem „bezbolesny” sposób przedstawić bohaterów, do których Marvel nabędzie prawa całkiem niebawem, czyli X-Men oraz Fantastyczna Czwórka.
Wiele więc wskazywałoby na sensowność tej teorii. Wróćmy jednak do faktów, a tymi są wypowiedzi Kevina Feige’a odnośnie poruszanego tematu. Otóż główny dowodzący MCU chłodzi zapał wszystkich zwolenników tej teorii, podając inny, mniej ekscytujący powód tego, że tytuł nie został jeszcze upubliczniony.
„To będzie tylko tytuł” – mówi Feige. „A powodem, dla którego nie opublikowaliśmy go do tej pory, jest fakt, że chcieliśmy skoncentrować uwagę na 'Infinity War’, zadziałało to niestety odwrotnie, bo teraz wszyscy myślą o tym, jaki będzie kolejny tytuł. Nie chcieliśmy użyć nazwy część pierwsza i druga, więc doszliśmy do wniosku, że pierwsza nazwie się 'Infinity War’, a nad drugą pomyślimy kiedy indziej.”
Trudno więc zdecydować, czy rzeczywiście powód niepodania tytułu części drugiej jest tak trywialny, jak mówi Feige, czy może zwolennicy teorii mówiącej, że nie mogą go podać, żeby nie spoilerować widzom pierwszej, mają rację. Jedno jednak jest pewne: dopóki tytuł nie zostanie opublikowany, napiszemy tu jeszcze o niejednej szalonej teorii.
Reklama