„Avengers: Infinity War” Braci Russo wreszcie pojawiło się w kinach w czwartek 26 kwietnia 2018 r. Oczywiście jak to zawsze bywa w produkcjach Marvel Studios, również w „Infinity War” nie mogło zabraknąć sceny po napisach, która jest o tyle ważna, że wprowadza zapowiedź pewnego ciągu wydarzeń w MCU…
UWAGA NA SPOILERY DO FILMU „AVENGERS: INFINITY WAR” ! ! ! JEŚLI JESZCZE NIE BYŁAŚ/-EŚ W KINIE – NIE PSUJ SOBIE ZABAWY ! ! !
Scena po napisach pokazuje nam byłego dyrektora SHIELD, Nicka Fury’ego, razem z agentką Marią Hill, którzy odczuwają efekty zmian we wszechświecie, gdy Thanos jednym pstryknięciem palca zabił połowę wszechświata. Patrzą, jak ludzie znikają, a świat zaczyna ogarniać chaos. Nagle Maria Hill sama zaczyna znikać.
To samo spotyka Nicka Fury’ego. Jednak tuż przed samym zniknięciem udaje mu się wyciągnąć i aktywować urządzenie przypominające komunikator. Gdy Fury znika, kamera schodzi w dół, pokazując z bliska urządzenie, jak wysyła wiadomość, po czym wyświetla się insygnia z gwiazdą w kolorach niebieskim, czerwonym i złotym.
Ci, którzy śledzą uważnie komiksowe przygody bohaterów Marvela, na pewno rozpoznają insygnia – należą one do Captain Marvel. Jak dobrze wiemy, Kapitan Marvel (w żeńskiej wersji; w komiksie była też męska wersja, która zmarła na raka) w 2019 r. ma pojawić się w Marvel Cinematic Universe w swoim własnym, solowym filmie. Wiemy również, że akcja produkcji, w której główną postać, czyli Carol Danvers, zagra Brie Larson, ma rozpocząć się w latach dziewięćdziesiątych.
Kolejnym, bardzo ciekawym zwrotem akcji jest fakt, że Samuel L. Jackson również pojawi się w „Captain Marvel” w roli Nicka Fury’ego, tym samym pokazując, jak to się stało, że tych dwoje się spotkali i zaczęli ze sobą współpracować. Poniekąd będzie to rozwinięcie wątku z „Infinity War”, gdyż przedstawi nam historię poznania się tej dwójki, jak już wyżej wspomniałem. W dodatku możemy dowiedzieć się, co Nick miał na myśli, mówiąc w „Iron Man 2” do Tony’ego Starka, że nie jest pierwszym bohaterem, którego ten świat widział.
Fakt faktem, że byli również Hank Pym oraz Janet Van Dyne, którzy na długo przed Tonym działali jako Ant-Man i Wasp. Wygląda na to, że produkcje „Captain Marvel” oraz „Ant-Man and the Wasp”, które pojawią się pomiędzy „Avengers: Infinity War” i „Avengers 4,” mogą w pewnym stopniu stanowić rozwinięcie dotychczasowych wątków z poprzednich produkcji, zanim „Avengers 4” nie rozwiąże wszystkich wątków w MCU, jakie zostały do tej pory zapoczątkowane. Przynajmniej tak twierdzi Marvel Studios – to znaczy, że „Avengers 4” będzie „zwieńczeniem wszystkich wątków w MCU”.
Wracając do Carol Danvers, w komiksach była pilotem Air Force, która pewnego razu została wciągnięta w przygody bohatera Kree, Mar-Vella, czyli oryginalnego Captain Marvela (w filmie również się pojawi, gdzie zagra go Jude Law). Carol weszła w kontakt z kosmicznym urządzeniem, które nadpisało jej DNA tak, aby zawierało fizjologię Kree. Co prawda nie zyskała niebieskiej skóry jak przedstawiciele rasy Kree, jednak zyskała niesamowite moce, jak latanie, super siłę, czy manipulowanie energią. Początkowo Carol używała pseudonimu Ms. Marvel, zmieniając alter ego na kilka innych, aż wreszcie przyjęła imię Kapitan Marvel, którego używa po dziś dzień.
To tyle. Co sądzicie o scenie po napisach?
„Avengers: Infinity War” emitowane jest właśnie w kinach. Kolejna produkcja Marvel Studios „Ant Man and the Wasp” pojawi się już 6 lipca, natomiast 8 marca 2019 r. (przypadek?) do kin wejdzie „Kapitan Marvel”. Czwarta, do tej pory jeszcze nienazwana część „Avengers” pojawi się już 3 maja 2019 r.
Reklama