Pierwszy sezon Legends of Tomorrow był całkiem unikalny- dobry, jednak bez rewelacji. Ostatni wywiad pomiędzy producentem serialu, a IGN rzuca światło na to, co może się wydarzyć w drugim sezonie. Poniżej transkrypcja wywiadu.
IGN: W świetle wydarzeń, w których Detektyw Lance poinformował Sarę o śmierci jej siostry, jak bardzo ty i inni producenci seriali CW DC będziecie się starać o zrobienie dużego eventu z wzajemnym wpływem fabuły LoT i innych seriali?
Phil Klemmer: Posiadanie Marca w zespole może nam dużo w tej kwestii pomóc. W drugim sezonie planujemy zaangażować pisarza Arrow i Flash do naszej serii, w ten sposób nasze opowieści będą mogły współgrać. Jedynym wyzwaniem jest logistyka takiego crossoveru. Jeżeli Grant Gustin i Stephen Amell nie będą zajęci po szesnaście godzin, pięć dni w tygodniu, na pewno będziemy mogli znaleźć czas na wspólny odcinek. To coś, co planujemy zrobić w nadchodzącym sezonie.
Przywołanie śmierci Laurel jest interesującym zabiegiem, ponieważ nie wymaga pojawienia się aktora z innego serialu. To tylko rzecz, która wynikła ze splotu wydarzeń innej serii. Śmierć siostry Sary będzie oddziaływać na sezon drugi Legends. To mega wzbogaca świat, wszechświat. Sprawia, że wydaje się znacznie większy i bardziej realny, kiedy coś co wydarzyło się w Arrow, w dużym stopniu odbija się na fabule innej serii. To całkowicie zmienia materię Lot’u. Myślę, że kiedy coś doniosłego dzieje się w jednym świecie i ma wpływ na drugi, to kreacja wydaje się spójna. Świat, połączony fabułą naszych seriali, sprawia wrażenie bardziej rozległego.
Osobiście mam nadzieje, że serial Legends of Tommorow potwierdzi nam, że temat śmierci Laurel nie jest skończony. Wcześniejszy odcinek LoT’u „Star City 2046” zdaje się wskazywać, że Laurel ma się całkiem dobrze w czwartym sezonie Arrow, ale widocznie teraz te plany uległy zmianie. Linia czasu widziana w „Star City 2046” zawsze określana była jako niestabilna i zmienna, ale ten fakt ciągle przypomina, że Legends musi wytłumaczyć, nie tylko dlaczego nie byli w stanie ocalić Laurel, ale również dlaczego nie powrócili do momentu, od którego zaczęli swoją przygodę.
IGN: Kiedy spojrzysz wstecz, na sezon pierwszy i na to jak widownia reagowała na wprowadzanie nowych charakterów DC, czy jest szansa że postacie takie jak Constantine, czy Jonah Hex i inni, których ludzie naprawdę polubili, pojawią się w serialu i staną częścią zespołu, chociażby na krótki moment?
PK: Jest 100% prawdopodobieństwo. Czuję nawet, że w drugim sezonie będziemy zdecydowani, by dać jeszcze większy wpływ znanym twarzom i imionom ze świata DC. Myślimy nad tym i mamy nawet pomysły na specjalnych gości odcinków, jeśli jednak kogoś wprowadzimy, to chcemy by pasował i był integralny z fabułą.
Komentarze Klemmersa mogą podekscytować tych, którym podobał się odcinek taki jak “Star City 2046”, albo „The Magnificent Eight”. Jak się wydaje, a przynajmniej jak Klemmer sugeruje, jest potencjał na włączenie innych postaci z komiksów DC jako okresowych bohaterów.
IGN: Czy masz jakieś szczególne plany co do Constantina czy Johna Hexa?
PK: Nie mamy żadnych szczególnych zamiarów, ale mogę powiedzieć, że mamy pewne plany względem postaci tego typu. Na pewno, mniejsza bądź większa garstka, bohaterów tego kalibru, pojawi się w drugim sezonie LoT.
IGN: Wiemy, że Carter wraca w późniejszej części tego sezonu. Co możesz powiedzieć na temat powrotu Hawkmana? Masz jakieś większe zamiary co do jego obecności w sezonie drugim?
PK: Chciałbym podkreślić to pytanie i powiedzieć, że wersja Cartera, którego spotkamy na końcu obecnego sezonu, nie jest koniecznie tą, którą pamiętamy. Ponieważ jesteśmy podróżnikami w czasie, a on jest człowiekiem, który ma w zwyczaju reinkarnacje, to nie będzie tak, że Hawkman wróci do naszego świata, a my powitamy go z otwartymi ramionami. To jest Carter Hall. Spodziewajcie się niespodzianek i komplikacji.
W ostatnim epizodzie „Leviatan” zamiast pomóc zabić Savage’a, jak oryginalnie miał on w zwyczaju w pierwszych dwóch odcinkach serialu, był odpowiedzialny za team i nie mógł zabić złoczyńcy. Następny odcinek „River of Time” jest naszym tanio budżetowym odcinkiem, gdzie bohaterowie zawiedli w zabiciu Savage’a, przetrzymują go jako więźnia i w naszej wersji „zdążyć przed północą” próbują przetransportować szaloną osobę do Vanishing Point, by postawić ją przed obliczem prawa.
IGN: Zdolności Vandala Savage’a czynią go odpowiednim, by być złoczyńcą w takim czaso-podróżniczym serialu jak Legends of Tommorow. Jak będziecie to kontynuować w drugim sezonie? Znajdziecie innego złoczyńce z podobnymi mocami, czy podejdziecie do tego z innej perspektywy, ustanawiając nowe zagrożenie?
PK: Podchodzimy do tego z kompletnie innej strony. Jesteśmy zdecydowani zrobić każdy odcinek sezonu drugiego bardziej odrębnym. Odcinek pierwszy drugiej serii będzie niczym nowy pilot z nowymi bohaterami i złoczyńcami, nową dynamika i celami. Drużyna będzie musiała znaleźć nowe przeznaczenie. Jeżeli raz ocaliłeś świat, to co później robisz? To pytanie z rodzaju tych, które możesz sobie zadać po wygraniu Super Bowl. Fakt, że świat był w niebezpieczeństwie, wymusił na naszym zespole uwikłanie w jego własne, dysfunkcjonalne i bezmyślne procedury.
W sezonie drugim nie będą już dłużej ścigani przez Mistrzów Czasu. Nie będą już dłużej gnani rządzą ratowania świata. Nie będzie już więcej ratowania Mirandy i Jonasa. Interesującą rzeczą w sezonie drugim jest to, że będzie miał zupełnie inny wydźwięk, ponieważ nasze legendy będą miały zupełnie inny cel. Tak naprawdę to będą mieli totalnie inne ukonstytuowanie. Będą nowe twarze i nowe wszystko.
IGN: Jestem ciekawy tych nowych twarzy, ponieważ słyszeliśmy, że obsada będzie niemal taka sama. Czy to będzie napływ dobrych nowości do serialu?
PK: Radość z tworzenia całego serialu jest taka, że możesz całkowicie zmienić jego dynamikę. Nigdy nie chcieliśmy by nasze postacie czuły się ze sobą zbyt komfortowo albo blisko. Myślę, że najfajniejsze w tym serialu jest to, że nasi bohaterowie nie są zwyczajnymi, przystojnymi, honorowymi, zawziętymi i zdeterminowanymi członkami teamu herosów. O ile odnajdujemy ich jako całkiem dobrze współpracujących na końcu pierwszego sezonu, o tyle myślę, że jesteśmy zobligowani, jako scenopisarze, by wymyślić powód dlaczego nie idzie im już tak dobrze w kolejnym sezonie. To uczucie, kiedy robią wszystko co w ich mocy…
Oni są jak drużyna specjalnej troski. Nie chcesz żeby wygrali mistrzostwa, chcesz żeby zajęli drugie miejsce i wsadzili zwycięskiej drużynie trofeum tam, gdzie słońce nie dociera. Dlatego Legends są dla mnie tacy sympatyczni, nie mogą się zupełnie ogarnąć. Tak bardzo chcą być bohaterami, jednak zawsze upadają i to sprawia, że są bardzo ludzcy. Dlatego chcemy trochę zmienić dynamikę teamu i dynamikę naszych złoczyńców również.
IGN: Z Wieloświatem, stającym się tak dużą częścią większego uniwersum DC TV, czy jest szansa na to by Legends, dodatkowo do podróży w czasie, mogły stać się międzywymiarowym serialem?
PK: Moja głowa może eksplodować. Ledwo mogę sobie poradzić z podróżowaniem w czasie w obrębie jednego świata, więc może odłóżmy to na później [śmiech].
Reklama