blank

John Constantine, demoniczne siły oraz Mallus i jego „The Order”. „Legendy” jakich nie znamy

Przerwa od niecodziennych przygód łowców aberracji czasowych w końcu dobiegła końca. Po kilku tygodniach rozłąki z ekipą Sary Lance nastąpiło wznowienie serialu, w którym ci bohaterowie grają główną rolę.

Długo wyczekiwany dziesiąty epizod trzeciego sezonu „DC’s Legends of Tomorrow” zadebiutował kilka dni temu: 12 lutego 2018 roku i nosił tytuł: Daddy Darhkest, co w rzeczywistości serialu wiązało się z powrotem do Arrowverse i zadebiutowaniem w „Legendach” postaci, która mierzy się ze złem i występkiem, ale na nadprzyrodzonej niewytłumaczalnej przez doświadczalną naukę płaszczyźnie. To John Constantine – egzorcysta, specjalista od okultyzmu i niepoprawny anglik w jednej osobie. Ogrywający  demony w karty, ale jednocześnie na nie polujący specjalista. Papieros, znoszony kremowy płaszcz, poluzowany krawat na nie do końca dopiętej koszuli – to jego symbole, na które fani serialu czekali od dawna. Jak jego pojawienie wpłynie się na wydarzenia w „DC’s Legends of Tomorrow”?

Po anulowaniu pierwszego sezonu „Constantine” wielu sympatyków produkcji było zaskoczonych taką niecodzienną decyzją. Wycofanie serialu w oczach fanów nie było dojrzałym i mądrym posunięciem, gdyż z dnia na dzień zyskiwał on coraz większe uznanie w środowisku komiksowych nerdów i fanów fantastyki. Dodatkowo nie było wiadomo, kiedy znów ujrzymy kolejne epizody tego widowiska, poświęconego nietuzinkowej, nieco pyskatej i działającej w pojedynkę postaci, która swoje początki miała w wydawanej przez DC serii: Hellblazer. Oprócz własnego serialu, którego kontynuacji prędko się nie doczekamy, John Constantine zagościł, i to chyba na dobre, w Uniwersum Arrowverse, gdy uratował duszę Sary Lance przed nieznanym demonicznym bytem. Wydawało się, że była to krótka przygoda egzorcysty z serialowym światem DC. Lecz na horyzoncie pojawił się trzeci sezon „Legend”, który wraz z kolejnymi odcinkami prowadził do pojawienia się prastarej, mrocznej siły: Mallusa, z którego potęgi korzystał Damien Darhk. I tak do anachronizmów dołączył dużo większy problem, który pomoże rozwiązać ktoś bardziej obeznany w sprawach okultyzmu i nadprzyrodzonych sił. A któż to może być, jak nie John Constantine?

blank

Epizod Daddy Darhkest był dla „DC’s Legnds of Tomorrow” tym, czym „Justice League – Dark” dla Uniwersum DC: połączeniem typowo twardego podejścia herosów do problemu z czymś niemierzalnym, doświadczalnym w zupełnie innych kategoriach. A wszystko zaczyna się od samego Johna, który odprawiając egzorcyzm  na zamkniętej w Azylu psychiatrycznym w Star City nastolatce, dowiaduje się, że demon, który posiadł jej duszę, miał w przeszłości styczność z duszą Sary Lance. To alarmuje egzorcystę, który odwiedza swą znajomą, by ją ostrzec. W ten sposób John poznaje drużynę, którą kieruje Sara – White Canary – i wplątuje się w sprawę Mallusa, który wiąże ostatnie jego działania z poczynaniami „Legend”. Najważniejszą postacią, która może mieć wpływ nie tylko na drużynę „Legend”, ale i na przyszłość ludzkości jest Nora Darhk – „zapomniana” córka Damiena Darhka – ta sama nastolatka, z której demonem w jej ciele walczył Constantine. Mallus owinął się wokół duszy Nory tak niezwykle podstępnie, że dziewczyna stała się teraz naczyniem, z którego siły będzie czerpać jej ojciec. Warto zwrócić uwagę na tajemniczą organizację, którą Damien przedstawia jako „The Order”. Otóż ów złoczyńca mówi o niej w dość podniosły sposób, jakoby „Zakon” istniał tylko po to, by pomóc wykorzystać i zintensyfikować moc Mallusa, który posiadł duszę Nory. Dodatkowo Nora dołącza do ojca, który tak naprawdę pragnie demonicznej potęgi córki, by na stałe przywrócić się do życia. W związku z pojawieniem się „The Order” w „DC’s Legends of Tomorrow” nastał czas aktywności fanów w tym względzie. Niektórzy tę mistyczną organizację porównują z czymś podobnym do „Lords of Order” i „Lords of Chaos” – nadnaturalnych, potężnych bytów, abstraktów nieładu i porządku w multiversum DC, z których znani byli m.in. Nabu – istota, która obdarzyła Doctora Fate’a swoją mocą, którą mógł emanować za pomocą artefaktu: mocarnego złotego hełmu.

blank

John Constantine na pewno jeszcze powróci, gdyż jeśli „The Order” jest jakoś powiązany z np. „Lords of Chaos”, to kto wie, czy jego pomoc nie przyda się „Legendom” na dłużej i czy wszechmocny Nabu, Doctor Fate, nie pojawią się, by zgładzić Mallusa. Na razie to tylko spekulacje, ale to w końcu komiksowa adaptacja, więc teoretycznie wiele zmian jest jeszcze możliwych.