2 grudnia 2017 roku w telewizji zadebiutował kolejny sezon Agents of S.H.I.E.L.D. Przyznam, że sam byłem podekscytowany nowymi odcinkami z uwagi na naprawdę udaną poprzednią serię, jak i jej zakończenie, które na pewno zaskoczyło wielu widzów. Po obejrzeniu premierowych dwóch epizodów mogę stwierdzić, że warto było czekać. Odcinki te dostarczyły nam to, do czego dotychczasowe sezony nas przyzwyczaiły, czyli dużą dawkę akcji, ciekawą fabułą i niezwykle interesujące zapowiedzi przyszłych wydarzeń.
Pierwsze odcinki, oprócz tego, że kontynuują część wątków rozpoczętych jeszcze w poprzedniej serii, są również początkiem zupełnie nowej historii, a przy tym ustanawiają status quo poszczególnych bohaterów, przynajmniej na pewną część tego sezonu. Ukazano nam z bliska funkcjonowanie bazy kosmicznej wraz z istniejącym tam społeczeństwem. Dowiadujemy się, że protagonistów przeniesiono do przyszłości, w której Ziemia została zniszczona, a pozostałe przy życiu resztki ludzkości żyją pod rządami Kree. Na przestrzeni dwóch epizodów udało się całkiem dobrze przedstawić, jak wygląda codzienne życie w Lighthouse oraz panujące w tym środowisku zasady, co pozwala się bardziej wczuć w zaistniałą sytuację. Dodatkowo, zaprezentowano też dwóch nowych bohaterów żyjących w bazie kosmicznej – Deke’a i Tess. Póki co zrobili oni na mnie dobre pierwsze wrażenie, szczególnie ten pierwszy, jednak ciężko na razie powiedzieć o nich coś więcej. Pochwały należą się także za mroczny i ponury klimat, jednak urozmaicony humorystycznymi interakcjami i dialogami między protagonistami. Kilka zwrotów akcji wyglądało na żywcem wyjęte z horrorów, jak np. niespodziewana śmierć Virgila. Bardzo podoba mi się coś takiego i mam nadzieję, że w dalszych odcinkach będzie to w dalszym ciągu tak poprowadzone.
Pod koniec drugiego odcinka Daisy dowiaduje się od postaci granej przez Jeffa Warda, że jest ona odpowiedzialna za zniszczenie planety. Coulson, Yo-Yo i Mack prawdopodobnie zaczną pracować dla jednego z handlarzy w Lighthouse, a Simmons została prawą ręką niejakiego Kasiusa, przedstawiciela rasy Kree, pełniącego funkcję lidera w stacji kosmicznej. Wszystkie te aspekty wydają mi się być naprawdę interesujące i jestem bardzo ciekawy, co wydarzy się dalej. Tak samo postać głównodowodzącego bazy zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i chętnie zobaczę, jak zostanie dalej pokierowany.
Tak jak pisałem na początku, otrzymaliśmy również wiele zapowiedzi przyszłych wydarzeń. Ciągle nie wiemy, na czym polegała umowa zawarta między Philem a Ghost Riderem na końcu poprzedniego sezonu, cały wątek z Quake jest naprawdę interesujący, nie wiadomo, kim jest kosmita w skórze człowieka z początku pierwszego odcinka. Wszystko to zapowiada się bardzo interesująco, w związku z czym z niecierpliwością wyczekuję kolejnych epizodów.
Podsumowując, Agents of S.H.I.E.L.D. powróciło wraz z dwoma solidnymi odcinkami i naprawdę ciekawie zapowiadającym się sezonem.
Odcinek Orientation, Part One oceniam na 8/10.
Odcinek Orientation, Part Two oceniam na 7/10.
Reklama