blank

[SPOILER]: Kto opuścił drużynę w odcinku “Beebo the God of War” Legends of Tomorrow”?

W ostatnim epizodzie (finałowy odcinek połowy sezonu) Legendy cofnęły się w czasie do czasów Wikingów, żeby zmierzyć się z dosyć dziwnym anachronizmem. Gdy wszystko zostało powiedziane i zrobione, zespół pożegnał się nie tylko z przyszłością Wikingów, ale również z jednym z ich przyjaciół.

UWAGA NA SPOILERY ! ! ! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ! ! !

Będąc wciąż pogrążonymi w smutku po śmierci Martina Steina (w tej roli Victor Garber), jednej z połówek Firestorma, ekipa Legend była zaskoczona, kiedy stanęła przed młodszą wersją Steina. Okazało się, że anachronizm został wywołany przez niebieską zabawkę Beebo, którą Stein chciał kupić swojej córce na święta. Niestety Stein wraz z zabawką przeniósł się do czasów Wikingów. Na domiar złego Wikingowie uznali “mówiącą” zabawkę za boga, a Steina uwięzili.

Spotkanie z młodszą wersją profesora Steina nie było dla Legend miłym przeżyciem. To takie trochę rozgrzebywanie jeszcze niezagojonych ran. Oczywiście szczególnie trudne to okazało się dla Jaxa (w tej roli Franz Drameh). Uparty Jax starał się za wszelką cenę znaleźć okazję, żeby ocalić przyszłego Steina. Idąc za radą Zari (która jako jedyna z drużyny poparła go w tej decyzji), Jax postanowił przekazać Steinowi informację o jego śmierci, jednak tak, żeby nie zaburzać kontinuum czasoprzestrzennego. Wręczył więc młodszej wersji Martina list, który ten miał otworzyć dokładnie 28 listopada 2017, czyli w dzień, kiedy de facto zginął, ratując Jaxa.

Po tym, jak zespół naprawił linię czasu, Jax prosi Gideon o sprawdzenie, czy coś się zmieniło 27 listopada 2017 r., czyli czy list odegrał swoją rolę. Niestety okazało się, że Stein nadal pozostaje martwy. Jax postanawia udać się do 1992 i porozmawiać z młodym Martinem. Dowiaduje się od Martina, że ten spalił list. Okazuje się, że młody geniusz domyślił się, że prawdopodobnie nie żyje, a list jest próbą uratowania go przed śmiercią. Na to jednak nie chciał przystać. Stwierdził, że docenia działania Jaxa, przy czym jednak akceptuje swoją śmierć w przyszłości i jak sądził, żył na tyle długo, żeby nacieszyć się swoim życiem. Natomiast Jaxowi proponuje, żeby się z tym pogodził i żył swoim życiem.

Gdy Jax wraca do Waveridera, decyduje się opuścić zespół. Mówi Sarze (Caity Lotz), że na razie nie jest w stanie pogodzić się ze śmiercią Steina i musi opuścić statek, przynajmniej na jakiś czas.

Pomimo że Jax prosił Sarę, żeby nikomu nie mówiła o opuszczeniu statku (nie chciał pożegnań, ponieważ i tak jest to ciężkim przeżyciem), to jednak Sara powiadamia resztę i drużyna świętuje wspólne święta Bożego Narodzenia. Następnie Sara wyprowadza Jaxa ze statku, pozwalając przyjacielowi wrócić do jego życia w teraźniejszości. Oczywiście dla Jaxa drzwi zawsze są i będą otwarte, więc w każdej chwili będzie mógł wrócić. Jak przyznał Jax, nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się jakieś zagrożenie, z którym Central City nie będzie potrafiło sobie poradzić.

Odejście Garbera z „Legends of Tomorrow” na jakiś czas nie jest zaskoczeniem dla fanów. Śmierć Steina, która miała miejsce w „Kryzysie na ZiemiX”, również jakiś czas temu była zapowiadana przez twórców serialu. Niemniej jednak była bardzo emocjonująca, tak samo, jak i ostatni odcinek postkryzysowy, który został bardzo dobrze poprowadzony. Widać, że postać Jaxa zmaga się bardzo mocno ze stratą. Zespół również mocno przeżył stratę Profesora Steina i w odcinku ten nastrój widać wyraźnie.

W drużynie pojawił się Citizen Cold (Wenworth Miller), który stara się pomóc drużynie trochę ogarnąć po stracie. Odcinek kończy się bardzo fajnym cliffhangerem. Najpierw Sara spotyka się z Mallusem. Jax odchodzi. Na końcu pojawia się John Constantine, aby prosić o pomoc.

Pozostaje tylko czekać z niecierpliwością na powrót Legend po zimowej przerwie w lutym.