DC wreszcie dostarczyło nam długo oczekiwany film o drużynie superbohaterów, która zbiera najpopularniejsze postacie ze swojego, komiksowego wszechświata. Tym samym oczywiście otworzyła szumną dyskusję porównującą “Ligę Sprawiedliwych” z „Avengers” Marvela. Więc, który film jest lepszy?
UWAGA NA SPOILERY ! ! ! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ! ! !
Pierwotna reakcja na powyższe pytanie będzie pewnie różna, w zależności od emocji, jakie wywołały obydwa filmy u danego odbiorcy. Dlatego też postanowiłem porównać filmy w kilku różnych kategoriach. Zobaczymy, który film zwycięży. Należy tutaj jednak zwrócić uwagę na fakt, iż porównanie dotyczy dwóch różnych filmów, a nie postaci.
Na początek przyjrzyjmy się obsadzie postaci. Każdy z filmów skupia się na drużynie samej w sobie, gdzie skład każdej z nich jest wysoce imponujący. „Justice League” wprowadza więcej nowych, wcześniej nieeksplorowanych postaci. Poznajemy Flasha, Cyborga oraz Aquamana, który chnie mieliśmy wcześniej okazji poznać bliżej (Flash zaliczył cameo w „Batman v Superman: Dawn of Justice” oraz „Suicide Squad”). Trzeba przyznać, że przedstawienie tych postaci wyszło całkiem nieźle. Tymczasem Mściciele nie mieli tylu historii o początkach bohaterów do opowiedzenia i nie wykorzystali czasu, aby pozwolić każdemu członkowi zespołu bardziej zabłysnąć.
Rzekłbym nawet, że Superman prześcignął prawie wszystkich z obu filmów, natomiast Wonder Woman trzyma przewagę nad Kapitanem Ameryką. Właściwie można powiedzieć, że postacie z „Justice League” są bardziej interesujące na poziomie indywidualnym niż te w „Avengers”, choć to również się zmienia w trakcie innych filmów Marvela. Ma to miejsce zwłaszcza w przypadku Kapitana Ameryki, Hawkeye’a, Hulka czy Black Widow.
Jest blisko, ale „Justice League” wychodzi na prowadzenie.
Następnie na tapetę idzie czarny charakter filmu, który zestawia Steppenwolfa przeciwko Lokiemu. Loki skorzystał z pierwszego filmu Thora pod względem rozwoju. Nawet po wykorzystaniu go poza tym filmem wciąż miał urok i osobowość. Loki rozświetlał niemal każdą scenę, pomimo że kroczył ścieżką „chcę większej mocy” złego myślenia.
Z drugiej strony Steppenwolf ma świetny wygląd, tak samo jak to ma miejsce w przypadku Lokiego. Niestety, słabą stroną Steppenwolfa jest jego motywacja, czyli coś w rodzaju „Jestem zły, bo straciłem wszystko”. Natomiast pozostałe postacie, Parademony, są tylko po to, żeby przenosić jakieś ładunki lub jako takie pośrednie wsparcie. Pośrednie, ponieważ to i tak on sam w większości walczy z Ligą. W rezultacie jest postacią, która zapada w pamięci widza tak, jak to ma miejsce w przypadku świetnego Lokiego.
W tym przypadku zwycięstwo leży po stronie „Avengers”.
Następnie spójrzmy na historię obu filmów. Chociaż obydwa filmy koncentrują się na akcji, to jednak w „Justice League” okazuje się być bardziej ambitna. Faktem jest, że w obu filmach mamy kosmitów atakujących na skalę światową, jednakże „Liga Sprawiedliwości” dodaje moralne pytania związane z kwestią zmartwychwstania Supermana. To naprawdę dodaje wiele do fabuły, ale jest także mieczem obosiecznym. Ponieważ musisz dopasować ten wątek i sekwencje wprowadzające dla trzech bohaterów, fabuła może ugrzęznąć. „Avengers” po prostu nie ma tego problemu.
To nie jest do końca rzetelne porównanie pod tym względem, ale tym razem przewaga należy się „Avengers”.
Aha, i mamy również dwie sceny zbliżeń „tyłeczków” w gratisie. „Justice League” pokazuje niejednokrotnie zbliżenie na tyłek Wonder Woman. Natomiast „Avengers” umieszcza kamerę za tyłkiem Scarlett Johansson, podczas gdy Czarna Wdowa rozmawia z Lokim. Nie jest to coś nadzwyczaj istotnego w filmie, ale warte wspomnienia. Obie sceny przyciągają wzrok.
W tym przypadku “Justice League” wychodzi na prowadzenie.
Czy otrzymaliśmy odpowiedź na pytanie postawione w tytule tego artykułu? Niestety i tak, i nie. Oceniając całokształt, „Avengers” jest lepszym filmem, przy czym „Justice League” również zawiera wiele ciekawych zwrotów akcji i aspektów, których brakuje filmowi o Mścicielach.
Na ocenę również wpływać mogą również dwa inne aspekty. Pierwszy to fakt, że „Avengers” pojawił się na długo przed „Justice League”. To wywołuje wśród fanów zarówno DC, jak i Marvela nie tylko sentyment, ale również postawił „Justice League” w sytuacji, gdzie oczekiwano pewnego rodzaju przełomu. Takiego samego, jaki wywołał „Avengers” dla Marvela oraz kina superhero.
Drugim aspektem jest to, że jak zawsze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. To znaczy, że jeśli jesteś fanem DC, a Marvela nie trawisz, to „Justice League” ocenisz jako film lepszy niż ten o Mścicielach Marvela. I vice versa.
„Justice League” właśnie pojawiło się w kinach, tym samym Wy również macie szansę ocenić, czy jest lepszy, czy gorszy od Marvela.
Reklama