blank

Inhumans S01E03-04 – recenzja

Kolejne dwa odcinki Inhumans już za nami. Kontynuowały one wątki rozpoczęte w początkowych epizodach oraz główną fabułę całej serii. Odcinki, rozpoczynające ową produkcję, zaprezentowały bardzo niski poziom i do tej pory nic się nie zmieniło. Serial dalej posiada te same wady co wcześniej.

Fabuła w dalszym ciągu jest poprowadzona bardzo topornie. O ile w przypadku pierwszych dwóch epizodów narzekałem na to, że wszystko dzieje się za szybko, tak tutaj historia idzie do przodu w bardzo ślimaczym tempie, a w dodatku jest przedstawiona w nieciekawy sposób. Jak dotąd z odcinka na odcinek prawie nic się nie dzieje, przez co ciężko jest wciągnąć się w tę opowieść. Relacje między postaciami także ukazano w bardzo nieumiejętny sposób. Dialogi są okropnie napisane. Momentami są one tak sztuczne i nienaturalne, że wręcz można się zaśmiać. Oprócz tego co jakiś czas otrzymujemy pojedyncze retrospekcje, które są zbyt krótkie, aby mogły nas w jakikolwiek sposób zbliżyć do protagonistów.

W dalszym ciągu żaden z bohaterów nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia. Wśród członków rodziny królewskiej jedynie aspekty Black Bolta i Medusy są powiązane z fabułą. Faktycznie starają się oni odnaleźć swoją rodzinę, a na końcu czwartego odcinka nawet dochodzi do ponownego spotkania małżonków. Niestety, nie zaprezentowano nam tych postaci dość dobrze, aby było to w stanie wzbudzić jakiekolwiek emocje.

Wątki pozostałych protagonistów są poprowadzone równie słabo, a nawet gorzej. Karnak w pewnym momencie stwierdził, że zawiódł swoją rodzinę i nie jest w stanie ich dłużej ochraniać, dlatego postanowił dołączyć do przypadkowo napotkanej grupy handlarzy narkotyków. Tu chyba nie trzeba niczego tłumaczyć. Dodatkowo w kolejnym epizodzie wchodzi on w związek z członkinią grupy hodowców. Temat ten także został fatalnie poprowadzony, ponieważ dzieje się to w przeciągu paru chwil bez żadnej próby budowania głębszej relacji między tą parą.

Crystal w końcu przestała być księżniczką uwięzioną w zamku i wydaje się, że wreszcie zaczyna mieć znaczenie dla głównej fabuły, jednak na chwilę obecną ciężko powiedzieć coś więcej o tym aspekcie.

Póki co najwięcej sensu ma wątek Maximusa. Po przejęciu władzy pierwszą decyzją brata króla jest zniesienie niesprawiedliwego systemu kastowego, który zmusza ludzi bez mocy do pracy w kopalniach. Wydaje się to całkiem słuszne, prawda? Przed premierą serialu zapowiadano, że postać Iwana Rheona nie będzie złoczyńcą, a ze swojej perspektywy będzie nawet bohaterem. Jak na razie, pominąwszy motyw wymordowania członków rady genetycznej, jest on jedyną pozytywną postacią w całej serii. Niestety i jego wątek nie jest pozbawiony wad. W żaden sposób nie pokazano, jak funkcjonuje społeczeństwo Attilanu, ani jak reagują jego mieszkańcy na zaistniałą sytuację. Byłoby to bardzo dobre urozmaicenie oraz pozwoliłoby bardziej wczuć się w całą historię.

W międzyczasie grupa Inhumans utworzona na rozkaz Maximusa, a dowodzona przez Auran, ma zadanie odnaleźć i zabić członków rodziny królewskiej. Do drużyny dołącza również niejaki Mordis, który podobno jest jednym z najpotężniejszych przedstawicieli rasy Nieludzi. Jak się później okazuje, posiada on pewnego rodzaju laser z oczu. Sceny, w których owy Inhuman używa swoich mocy, w ogóle nie są efektowne i nie dają najmniejszego poczucia o jego potędze. Poza tym bez przerwy mówi się o nim, jak o kimś niezwykle groźnym, wywołującym przerażenie u innych, jednak w ogóle nie sprawia takiego wrażenia, ani nie wzbudza respektu u widza.

Sceny walki, podobnie jak wcześniej, stoją na wyjątkowo niskim poziomie. Nadal są one pozbawione jakiejkolwiek dynamiki i efektowności. W początkowych odcinkach w tle leciała bardzo dobrze dobrana muzyka, a teraz nie ma nawet tego elementu. Podobnie efekty specjalne nie robią wrażenia. Jest ich mało, a na dodatek nie wzbudzają żadnych emocji.

Podsumowując, kolejne dwa epizody w ogóle nie podwyższają poziomu serialu. Bohaterowie dalej są nieciekawi, fabuła fatalnie poprowadzona, a sceny akcji bardzo słabe. Inhumans w dalszym ciągu pozostaje najgorszym serialem Marvela.