blank

Jak naprawić „Iron Fista”?

17 marca na platformie Netflix miała miejsce premiera serialu „Iron Fist”. Był to ostatni serial poprzedzający „The Defenders”. W przeciwieństwie do innych produkcji opowiadających o bohaterach ze świata Marvela, „Iron Fist” spotkał się z bardzo negatywnym przyjęciem zarówno ze strony krytyków jak i fanów. W czasie Comic Conu oficjalnie zapowiedziano drugi sezon serialu o mistrzu Kung-fu wraz z nowym showrunnerem. W związku z tym postanowiłem przedstawić, co w pierwszej serii poszło nie tak, oraz co należałoby poprawić lub dodać, aby wspomniany serial mógł zaprezentować wyższy poziom.

Uwaga! Artykuł ten zawiera spoilery odnośnie pierwszego sezonu „Iron Fista”.

 

1. Kostium Iron Fista

Serialowy Danny Rand w przeciwieństwie do swojego komiksowego odpowiednika nie nosi kostiumu. Nie jest to wada sama w sobie. Nie mam nic przeciwko zmianom względem materiału źródłowego, jeśli ma to znaczenie dla ostatecznego kształtu i fabuły adaptacji. W takich sytuacjach jak najbardziej popieram tego typu działania. Kwestia stroju głównego bohatera nie jest tego typu przypadkiem. Nie wnosi to absolutnie nic do samej serii, a nawet jest to szkodliwe w niektórych sytuacjach. Wprowadzenie maski pomogłoby w ukryciu dublera, dzięki czemu sceny walki mogłyby stać na o wiele wyższym poziomie. W „Daredevilu” protagonista w obu sezonach, od początku serialu, nosi strój, przez co sceny akcji mają świetnie dopracowaną choreografię.

2. K’un-Lun

W pierwszym sezonie wielokrotnie wspominano mistyczne miasto K’un-Lun, w którym Danny spędził piętnaście lat, jednak prawie w ogóle nie zostało ono ukazane. Przedstawienie retrospekcji z czasów pobytu obecnego Iron Fista w K’un-Lun pozwoliłoby na bliższe zaprezentowanie motywu egzystencji głównego bohatera w obcej kulturze oraz tego, jak wyróżnia się wśród obywateli tego miasta. Niestety, nic takiego nie otrzymaliśmy. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że w drugim sezonie aspekt ten będzie miał większą rolę, tym bardziej, że końcówka pierwszej serii na to wskazuje.

3. Poprzedni Iron Fiści

Jak wiadomo z komiksów i serialu, Danny Rand nie jest pierwszą osobą, której dane jest nosić tytuł Iron Fista. Można było się z nimi spotkać m.in. w serii „Immortal Iron Fist” autorstwa Eda Brubakera i Matta Fractiona, która przedstawiła nam np. postać Orsona Randalla czy Wu Ao-Shi. Tak samo w serialu widzieliśmy nagranie, na którym przedstawiono nam innego Iron Fista, w dodatku noszącego komiksowy strój obrońcy K’un-Lun. Poświęcenie nawet całego odcinka jednej z poprzednich Żywych Broni dałoby możliwość wprowadzenia pewnej odmienności, a także rozwinęłoby mitologię Iron Fista w serialu. Jest to jednak utrudnione ze względu na zmianę wprowadzoną w adaptacji. W serii telewizyjnej obowiązkiem Iron Fista jest nieustannie strzec mistycznego miasta oraz pozostanie w nim na całe życie. W komiksach każdy obrońca K’un-Lun mógł wybrać pomiędzy odejściem, a pozostaniem w jednym z Siedmiu Miast Niebios.

4.Rand Enterprises

Wiele osób narzekało na wątek Rand Enterprises w pierwszym sezonie z uwagi na to, iż był nudny i prawie nic nie wnosił do serialu, i ciężko się z tym nie zgodzić. Sam osobiście liczyłem na ukazanie tego, czym Danny zajmuje się poza byciem superbohaterem i nawet ciekawił mnie ten wątek. Problem polega na tym, że główny bohater nie miał prawie nic wspólnego z tym aspektem, pomijając początkowe działania mające na celu odzyskanie rodzinnej firmy. Później cały ten temat skupia się wyłącznie na Joy i Wardzie, a główny bohater nie gra już tu żadnej roli, przez co cały wątek nie wnosi nic do głównej fabuły serialu i wychodzi po prostu nieciekawie. Oczywiście gdyby zajmowało to za dużo czasu na ekranie, to także byłoby to nudne, dlatego powinien on pełnić bardziej poboczną rolę, stanowiącą jedynie część prywatnego życia głównego bohatera.

5. Mistycyzm

Oprócz motywu przywrócenia Harolda do życia, „Iron Fist” nie miał w sobie w ogóle mistycyzmu. Zamiast tego otrzymaliśmy, wspomniany wyżej, nudny wątek Rand Enterprises oraz Hand sprzedającej narkotyki. Temat zjawisk nadprzyrodzonych zapoczątkowano już w drugim sezonie „Daredevila”, a w serialu o mistrzu Kung-fu należało rozwinąć to jeszcze bardziej, ponieważ jest to mocno związane z mitologią Iron Fista. Idealnym przykładem może być The Seven Capital Cities of Heaven. Jest to siedem mistycznych miast (w ich skład wchodzi K’un-Lun), które pojawiają się na Ziemi raz na 50 lat. Co 88 lat organizowany jest turniej, w wyniku którego zwycięskie miasto może pojawiać się raz na 10 lat. Każde z tych miast ma swojego przedstawiciela zwanego Nieśmiertelną Bronią. Iron Fist jest reprezentantem K’un-lun.

6. Fabuła

Już od pierwszych odcinków można było zauważyć, że nie było pomysłu na fabułę trwającą 13 odcinków. Wiele motywów było przeciąganych, w szczególności w początkowych epizodach, np. wątek udowodnienia swojej tożsamości przez Danny’ego. Poza tym część tematów zmierzała donikąd i nie miała prawie żadnego wpływu na główną fabułę, m.in. wspomniany wcześniej aspekt Rand Enterprises. Najprostszym możliwym rozwiązaniem w tej sytuacji jest mniejsza ilość odcinków oraz wcześniejsze ustalenie kierunku, w jakim ma podążać ten serial.

7. Złoczyńca

Kolejny element, którego przyczyną porażki był po prostu brak pomysłu. Pojawia się tutaj Madame Gao, którą zaprezentowano o wiele gorzej niż w „Daredevilu”, Bakuto, który wyszedł zupełnie nijako, a także Harold Meachum, którego wątek w szczególności zawiódł w finale sezonu. Na końcu pierwszej serii widzimy Davosa, spiskującego z Joy w celu zabicia Iron Fista, co jest całkowicie bez sensu z uwagi na jej zachowanie względem głównego bohatera na przestrzeni całego sezonu. To, czego potrzebuje drugi sezon, to dobrze zarysowany i ciekawy przeciwnik z uzasadnionymi motywacjami, który może stanowić realne zagrożenie dla protagonisty. Davos może stać się kimś takim, jeśli poświęci się mu odpowiednio dużo czasu i zostanie lepiej przedstawiony w drugiej serii.

Co Waszym zdaniem można by jeszcze poprawić lub dodać w drugim sezonie „Iron Fista”? Jakie macie ogólnie zdanie o pierwszej serii? Napiszcie w komentarzach!