blank

13 powodów, by ruszyć swój tyłek i iść do kina na Wonder Woman!

Choć opis filmu, dostarczony nam przez dystrybutora nie zachęca, efekty specjalne nie powalają, a fabuła mogłaby być jednak odrobinę lepiej dopracowana, Wonder Woman jest filmem przełomowym. Oto trzynaście powodów, by ruszyć swój tyłek i iść do kina na ten film:

1.Pierwszy porządny film superbohaterski opowiadający o kobiecie
Zgoda, była już „Elektra” i była już „Catwoman”, ale są to filmy, o których wszyscy wolą raczej zapomnieć. Poza tym, jest to pierwszy film z tak zwanych kinowych uniwersów, którego główną bohaterką jest kobieta.

2.Wyreżyserowany przez kobietę
I co z tego, że wyreżyserowany przez kobietę? A to, że nigdy nie dowiesz się, jak różna jest perspektywa kobieca od męskiej, jeżeli nie zobaczysz filmu wyreżyserowanego przez kobietę. Szczególnie w takim gatunku. Zero ujęć, które mają pokazać jakie to seksowne bohaterki nie są, zero niezręcznych póz, które mają za zadanie tylko wyeksponowanie ich ciał. I mój osobisty faworyt: udo Wonder Woman podczas „superhero landing” nie zachowuje się jakby było ze skały, bo ma wyglądać dobrze, tylko się trzęsie, ponieważ (szok!) tak zachowują się mięśnie podczas rozkurczu. Czyli w skrócie: kobiety są (znów szok!) ludźmi, a nie wyidealizowanymi laleczkami, które mają ładnie wyglądać i być wyłącznie obiektem pożądania. Ponadto Patty Jenkins po prostu odwaliła doskonałą robotę.

3. Gal Gadot
Jest nie tylko prześliczną i wspaniałą aktorką i byłą modelką oraz Miss Izraela z 2004 roku, ale również odbyła dwuletnią służbę wojskową w Izraelskich Siłach Obronnych, studiuje prawo, od dziecka trenuje sztuki walki i wszystkie sceny walki wykonywała sama, bez pomocy kaskaderów. To nie wystarczy? Podczas zdjęć dodatkowych (re-shoots) była w piątym miesiącu ciąży. Wciąż nie chciała, by zastępowali ją kaskaderzy. Przy okazji, jej babcia jest Polką i mieszka w Warszawie.

4. Różnorodność
Kto nie jest znudzony stereotypowym, białym, heteroseksualnym, macho-męźczyźniano-męsko-męskm, amerykańskim superbohaterem i jego czarnoskórym side-kickiem niech pierwszy rzuci kamień (jestem przygotowana na kamienie rzucane przez typowych fanboyów)! Zamiast tego główną „drużynę” stanowi amazońska księżniczka kopiąca tyłki, angielski szpieg, wyborowy strzelec ze Szkocji, indiański przemytnik i Turek, który zawsze chciał być aktorem.

5. Brak gloryfikacji wojny
Ile razy już widzieliśmy „Hura! Wojna! Wreszcie stanę się mężczyzną i udowodnię swoją wartość, bo przecież walka to jedyny na to sposób!”? Żołnierze w większości produkcji choćby Marvela są wytrenowani do zabijania i walki, jakby wojna była ich największym i często jedynym celem. W Wonder Woman ludzie walczą, bo muszą. Główni bohaterowie nie chcą wojny, wręcz przeciwnie, chcą jej zapobiec, chcą ją zatrzymać, zakończyć. Wonder Woman musi spełnić swe przeznaczenie, zapobiegając rozlewowi krwi, kończąc wojny, Steve chce, by ludzie przestali ginąć. Pozostali z „drużyny” walczą, bo muszą. Sammy chciał tylko być aktorem. Charlie woli śpiewać i nie potrafi się nawet zmusić do pociągnięcia za spust. A jedynym celem Wodza jest wolność, nie odpowiada się nawet po żadnej ze stron konfliktu.

6. Miłość jest siłą
Motyw miłości jest wykorzystany w prawie wszystkich współczesnych filmach o superbohaterach. W prawie wszystkich jest też pokazany jako słabość: Ukochana naszego superbohatera jest jego jedyną słabością, więc Główny Zły TM ją porywa, by go osłabić. Czasem nawet pozwala sobie na zabicie delikwentki i jest Wielka Żałoba TM . Nie w Wonder Woman. Nie dość, że wątek miłosny nie jest głównym wątkiem (czego tak bardzo się obawiano), to jego rozwiązanie, choć tragiczne, wzmacnia główną bohaterkę. Steve Trevor jest reprezentacją tego, co w ludzkości najlepsze, uczy ją o tym, jak działa ludzkie społeczeństwo, jak wygląda nasz świat. Miłość do niego pozwala Dianie wygrać, nie poddać się [SPOJLER, ale i tak już chyba wszyscy wiedzą] Aresowi. I choć było to smutne, nie poddaje się również żałobie. Żyje dalej. Walczy o ludzkość, pamiętając o tym, kto ukazał jej dlaczego ma o nią walczyć.

7. Rozkmina nad ludzkością i człowieczeństwem
Filmy rozrywkowe, które poza rozrywką prowokują do myślenia i zadają pytania o naturę człowieka, jego słabości, lęki, całe zło drzemiące w jego duszy, to to, co tygryski lubią najbardziej.

8. Diana Prince
Jest przepiękna, słodka, urocza, bezinteresowna, naturalna, kocha dzieci, ale od dziecka była trenowana, by stać się najlepszą z Amazonek, jest odważna, silna, skopie ci tyłek i rzuci w ciebie czołgiem. Nie obchodzi jej, co jej rozkażesz, jest panią swojego życia, nawet nie zauważa, że nie powinno jej być w pokoju pełnym mężczyzn, ponieważ ludzkość za czasów pierwszej wojny to taki głupi gatunek, w którym kobiety nie mają praktycznie żadnych praw. Tak, właśnie takiej bohaterki potrzebował ten świat.

9. Żarciki
Tak, dobrze przeczytaliście! DC ośmieliło się zabawić komizmem w swoim nowym filmie!

10. Bardziej kolorowy niż poprzednie filmy od DC
Bajkowość i fantastyczność wyspy Themysciry odrobinę wymusiła na scenografach więcej kolorów, które w dodatku są zdecydowanie żywsze. Jest też świecąca woda! Generalnie, wizualnie wypada to o wiele lepiej niż wcześniejsze podejścia do DCEU.

11. Chris Pine
DC wreszcie zdobyło swojego Chrisa, nazwało go Steve, [SPOJLER] zabiło podczas lotu samolotem, a ja mogłam komentować film odwołując się do niego jako do kapitana Jamesa Tiberiusa Kirka i wszyscy zadowoleni.

12. David Thewlis aka Remus Lupin
DC postanowiło też ukraść sobie aktora z serii o Harry’m Potterze, wywołując okrzyk zaskoczenia na sali i głupie komentarze mojej przyjaciółki dotyczące jego wąsów. Thewlis, jak to Thewlis, zagrał bardzo dobrze i ponownie wszyscy zadowoleni.

13. Pierwszy film z DCEU, który naprawdę jest DOBRY!
Czyli wreszcie mam porządny argument na „Wymień jeden film z DCEU lepszy od (tu wstaw cokolwiek z MCU).”!

ArfFromMars
Sarkastyczna autorka fików o mocno absurdalnym poczuciu humoru, która zaczęła oglądać Arrow, bo lubi Johna Barrowmana. A potem to już z górki.