9 lutego 2017 roku. To data, którą trzeba zapamiętać na dobre, gdyż właśnie wtedy w Polsce wyemitowano pierwszy z 8-mu epizodów serialu Legion. MARVEL Televison we współpracy z Fox Tv wypuściło znakomity produkt, którego jak sama nazwa wskazuje, jest określeniem gargantuicznej mocy, prawdopodobnie najpotężniejszego mutanta w historii.
,,Jestem tobą, jestem sobą, jestem dowolną osobą” – te słowa padają z ust Syd na początku 5-ego odcinka serialu Legion – przyjaciółki, koleżanki i towarzyszki Davida znanej z Azylu Psychiatrycznego z początków serialu i później, której sama obecność w dziele MARVELA jest po części sporą zagadką. Jej wypowiedź można traktować jako próbę skategoryzowania umysłu syna Charlesa Xaviera. Wyraża to z nutką filozoficznego rozmyślania wobec natury Davida i należy potraktować to jako prośbę na uzyskanie odpowiedzi: ile niematerialnych postaci danego istnienia zawiera w sobie cielesna forma znana nam jako David? Który byt mieszkający w tym organizmie nim jest? I dlaczego na tę jednostkę mówi się „Legion”?
Każdy kto oglądał filmy o opętaniu, zaobserwował, że gdy Egzorcysta odprawia tzw. „Rytuał Rzymski” i każe pod wpływem wewnętrznej siły płynącej z jego wiary wypowiedzieć Demonowi swoje imię by móc go łatwiej wypędzić z ciała stłamszonej i odczłowieczonej osoby, owa Mroczna Istota odpowiada: „Jesteśmy Legionem”. Oznacza to, że w posiadanie ciała człowieka wszedł nie jeden, lecz wiele nadprzyrodzonych Istot, które określają się jako Armia. W podobny sposób należy podchodzić do tego ile istnień mieszka w „Davidzie”. Mówiąc krótko: Legion oznacza „wiele”.
Czy siła, zasięg potęgi Davida jest tak wielki, że opłaca się go porównywać np. do Jean Grey, znanej mutantki kategorii Omega, potrafiącą manifestować się jako Phoenix – strażnik kamienia, który zawiera w sobie energię, mogąca w niepowołanych rękach doprowadzić do zagłady Wszechświata? Czy „Legion” jest ponad jakąkolwiek skalę? Warto wspomnieć, iż David jest w stanie wytworzyć w swoim umyśle Osobowość Wieloraką. Gdy ktoś przejawia takie zaburzenia, generalnie w psychiatrii mówi się o drugiej, innej osobowości w jednym organizmie. Inaczej mówiąc, u kogoś cierpiącego na takie zaburzenia – bo sam nie wiem czy jest to choroba w pełnym znaczeniu tego słowa czy nie – w jednym materialnym ciele mieszkają dwa różne niematerialne wersje ludzkiego jestestwa. Z Davidem „Legionem” jest tak przedziwna sytuacja, że jego Osobowość Mnoga manifestuje się tym, że w jego umyśle mieszka nie kilka, lecz nawet kilka lub kilkaset tysięcy różnych nienamacalnych wersji człowieka, z których może czerpać Moc i przenosić ją do fizycznego ciała. Stąd ta lewitacja przedmiotów oraz nagła dematerializacja i materializacja Davida i 3-ch osób w innym miejscu – jak to w niedawnym epizodzie. Kto wie co, Legion w sobie jeszcze rozwinie. Perswazja? A może „X – ray vision”, niewidzialność, wpływanie na emocje, zmiana kształtów – shapeshifting etc.
Teoretycznie David nie jest niczemu winien, gdyż jego organizm przejawia tak niebotyczną moc, że – jak to powiedział Cary Loudermilk do Melanie – jako niemowlę potrafił przyciągać do siebie niematerialne wersje innych organizmów, ludzi, a nawet Mutantów, pozbawiając ich świadomości, a zostawiając w ten sposób tylko pustą cielesną powłokę. I tak doszedłem do wniosku że Legion 30 lat temu pochłonął istotę o oczach przesiąkniętych żółcią – widoczną w jego wspomnieniach – która oddzieliła się od swojego ciała , tak jakby został „wołana” przez większą „Moc”. Dostaliśmy w ten sposób Davida, który jest tak potężnym mutantem, że jest w stanie więzić w sobie innego mutanta. Potrafi zachowywać się schizofrenicznie i impertynencko jeśli chodzi o coś na czym mu zależy np. jego siostra. W odcinku 5-tym, pstryknięciem palca i w podskokach jak w piosence „Singing in the rain” rozczłonkował strażników oddziału 3-ego. Nawet się nad tym nie zastanawiał. Po prostu w mgnieniu oka zdematerializował ich fizyczny budulec i potrafił – co się nie mieści w głowie – zmienić strukturę atomową betonu czy ziemi tak, że poszczególne kończyny i inne elementy ciał ochroniarzy w furii umieścił w podłożu i wyglądało to tak jakby reszta ich jestestwa była zanurzona w płynnym gruncie, który niedawno się dopiero scalił. Jednym słowem: David to Mutant w Ciele Mutanta.
W Epizodzie 4-tym David zapadł w stan, który nazwałem nagłym kontrolowanym wywołaniem przez własne ciało stanu „nieprzytomności”. Stała się ona efektem tak głębokiego utkwienia we własnych wspomnieniach, że doszło do zapaści w niższe warstwy nierzeczywistości i wytworzenia jej fizycznego stanu. Opiekunka Davida stwierdziła, że może on tworzyć w swoim umyśle coś pomiędzy sztuczną rzeczywistością a snem: rzeczywistość astralną, czyli sztuczną rzeczywistość w sztucznej rzeczywistości. Tak się chłopak w to zamotał, że sam musiał z tego wyjść. Teoretycznie w takiej biologicznej, a nie umysłowej ekstazie mógłby tak trwać i trwać póki jego organizm nie wyczerpałby możliwości fizjologicznych.
Odcinek ten dał też do myślenia, jeśli chodzi o postacie w nim występujące. Możliwe, że jakaś część osób które się tu ukazały jest właśnie jedną z wielu niematerialnych wersji jakichś inteligentnych bytów mieszkających w umyśle Davida.
W kontekście całego serialu, ważny jest moment gdy nadchodzi 31 minuta i 26 sekunda epizodu 5-ego. Cary Loudermilk – mutant mający jedną niematerialną wersję organizmu, czyli jeden umysł a dwa ciała, z mimiką wyrażającą „mind blowed” i totalne niepojęcie pewnych faktów – tłumaczy m.in. Melanie i Architektowi Umysłu, że David to czysta Moc w Materialnym Ciele. Te proste słowa określiły fenomenalny zakres możliwości tego Mutanta.
Do czego posunie się jeszcze David? Ilu jaźni mutantów jest w stanie pochłonąć?
Legion powstał nie po to, by pokazać jak wygląda życie jakiegoś superbohatera, wokół którego koncentruje się akcja, fabuła i wątki danej produkcji, ale przede wszystkim po to, by pokazać jak widzi świat pewien rodzaj mutanta, jak pracuje mózg Telepaty. W przypadku Davida, dostaliśmy skupienie i skoncentrowanie siły wokół ściśle określonego posiadacza genu – X.
W przeciągu tych kilku odcinków Legionu współtworzonego przez MARVEL, który jak na razie jest tak wybitny, inny i jednocześnie dziwaczny w odniesieniu do wszystkich emitowanych obecnie seriali sci-fi, że niejednokrotnie przepala mi zwoje mózgu i czuję się jakbym był po jakiejś lobotomii przeprowadzanej na starym chromowanym fotelu dentystycznym przez obłąkanego psychiatrę. Możliwe, że David cały czas zamknięty jest w jakimś ośrodku, sam w czterech białych ścianach i wszystko co widzimy jest tylko wytworem jego potężnego umysłu Telepaty. Można to porównać do sytuacji, w której David ma sen w śnie, w którym śni, że ma sen… Oj serial będzie przyprawiał o bóle głowy i wymuszał skrajną koncentrację. Trzeba tuzin czekolad i wiadro kawy by nasze mózgi miały z czego spalać kalorie tak niezbędne do zrozumienia treści Legionu.
Reklama