Jason Momoa szybko zyskał popularność przez rolę w takich serialach jak np. Gra o tron, lecz to właśnie jego czynny udział w DC Extended Universe sprawia, że fani odchodzą od zmysłów. Hawajski aktor będzie człowiekiem, który tchnie życie w postać Arthura Curry w Justice League oraz powtórzy tę rolę w osobnym filmie. Teraz aktor otwiera się nieco na temat swojej upragnionej roli i mówi dlaczego jest tak wdzięczny za swój udział w filmie.
Podczas wywiadu z Hollywoodzkim reporterem Momoa szczerze wypowiedział się na temat swojego udziału w filmie, powiedział, że jego kariera bardziej skupiała się na rodzinie, niż na wyborach dotyczących filmów:
„Nie byłem aktorem, który był w stanie wybierać i przyjmować każdą rolę i jednocześnie być członkiem rodziny, chodziło o to, żeby zapewnić jedzenie na stole.”
Więc kiedy Momoa dostał okazję na zagranie Aquamana dla jednej z największych wytwórni filmowych był zszokowany.
„To był najlepszy moment mojej kariery, ponieważ rola superbohatera dała mi możliwość dostania innej roli, którą pragnę.”
Podczas wywiadu Momoa ujawnił, że rolę Aquamana miał zapewnioną już w 2012 roku. Aktor powiedział, że robił wszystko, by nikt się o tym nie dowiedział, ale przyznał też, że trudno było nie świętować tego hucznie.
„Starałem się dostać jakąkolwiek rolę, jednak nie miałem za dużo szczęścia. Toteż wiedza o tym jak będą wyglądać twoje następne 5 lub 6 lat i powinność trzymania tego za zębami była dość brutalna.”
Justice League pojawi się w kinach w listopadzie.
Reklama