Każdy, kto jeszcze ogląda Arrow, na pewno wie, że w zimowym finale 5 sezonu Green Arrow zabił detektywa Malone’a – chłopaka Felicity. W związku z tym, iż Felicity pozornie zaakceptowała fakt śmierci swojego ukochanego, wręcz sama przekonuje Olivera, że cała ta sytuacja została zmanipulowana przez Prometeusza, ale to nie zmienia faktu, że możemy już nie zobaczyć Felicity w takim wydaniu, z jakim ją kojarzymy.
Producent Arrow w następujący sposób wyraził się na temat przyszłości Felicity:
Jest coś, czego Felicity na pewno nie zrobi, nie obwini Olivera. Zdaje sobie sprawę z tego, że to manipulacja i wodzenie za nos doprowadziło do tak tragicznych zdarzeń. Ma złamane serce. Obrała za cel Prometeusza. Wspominaliśmy już, że Felicity może stać się bardziej mroczna. Poznaliśmy genezę jej przemiany, genezę tego, co ma zamiar zrobić w przyszłości. Felicity ma zamiar spotkać się z kimś ze swojej przeszłości, co ma nieco odwieźć ją od zespołu i skłonić do zrobienia rzeczy, które są bardzo wątpliwe z punktu widzenia moralności.
Upatrywać tutaj można również czegoś więcej. Nie jest jednoznacznie powiedziane, że na złym humorze Overwatch się skończy. Może wydarzy się coś więcej? Może Felicity nawet dostanie swój kostium? Kto wie – skoro Curtis mógł dorobić się maski, to chyba wszystko jest możliwe? Poza tym, pamiętacie jak „fajnie” wyglądała w kostiumie Atoma? 🙂
Czas na subiektywną opinię, prowokującą zresztą Was do dzielenia się swoimi przemyślenia.
Być może dla fabuły serialu będzie to dobre. Jednak ja znam Felicity jako zabawną, pełną pozytywnej energii postać. Kojarzę ją z całkowitym przeciwieństwem wszystkich innych postaci obecnych w Arrow, podczas gdy wszyscy są chorobliwie poważni, właśnie nasza blond gwiazdka dostarcza nam uśmiechu na twarzy. Czy dodanie jeszcze większej powagi, większej liczby mrocznych historii przypadkiem nie odbije się na tym, że serial przestanie być tak miły i lekki, miły w odbiorze a zarazem trzymający w napięciu?
Jak zwykle zapraszam do wymiany zdań w komentarzach.