Oprócz bycia bogiem geeków – dzięki zagraniu Luke’a Skywalkera w „Star Wars” – aktor Mark Hamill miał też zaszczyt zagrać jedną z najbardziej kultowych i uwielbianych wersji Jokera pojawiających się na ekranie. Posiadanie tego statusu sprawiło, że Hamill za każdym razem, gdy pojawia się nowy aktor wcielający się w Jokera, debatuje na jego temat z fanami, od nowa układając rankingi. Gdy „Suicide Squad” przedstawiło nam filmowego Jokera granego przez Jareda Leto, było o czym dyskutować.
Fani i punkty sprzedaży mają już własne rankingi, ale co myśli król animowanych Jokerów o gangsterskiej wersji, którą sportretował Leto?
Rozmawiając z Polygon o nowej serii „Mark Hamill’s Pop Culture Quest”, Hamill był łaskawy, mówiąc: „Każdy wnosi inną kreację postaci. Nie sądzę, by była jedna wersja Jokera i nie sądzę, że kiedykolwiek będzie. To tak, jak z Hamletem – ciągle będzie redefiniowany.” Polygon zanotował także stwierdzenie Hamilla, że ten „kocha” występ Leto. Fani, którzy się z tym nie zgadzają, prawdopodobnie powinni też usłyszeć, że Hamill „nie widział interpretacji tej postaci, która sprawiła, że chciałby powiedzieć: „To było okropne”.
Widać, że Mark Hamill jest uprzejmym aktorem, który wie, że należy zostawić przestrzeń wolną od osądu dla innych aktorów i ich interpretacji Jokera. Uprzejmości między aktorami nie mają zbyt dużego wpływu na opinie fanów – w umysłach widzów jest już pewna hierarchia filmowych Jokerów, których lubią.
A co Wy sądzicie o występie Jareda i jego kreacji postaci?
Reklama