Kiedy ogłoszono, że Spider-Man pojawi się w filmie „Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów„, fani się wahali i mieli podzielone zdania bo tak, był główna postacią w wielu seriach komiksów, jest popularny, lubiany itd. itp. Jednak czy potrzebowaliśmy kolejnego Spider-Mana na dużym ekranie?
Jego debiut w MCU (Wojna Bohaterów) oznaczał trzecią, inną interpretacje tej samej postaci w mniej niż 10 lat.
Pierwszym Spider-Manem był Tobey Maquire który zakończył swoją rolę, filmem z 2007 roku „Spier-Man 3” który wyglądał dobrze, kolejnym pajęczakiem cztery lata później został Andrew Garfield, który przywdziawszy strój pojawił się w 2012 roku ze swoim „The Amazing Spider-Man” który był dosłownym home-runem, jednak już druga część wydana w 2014 roku była krótko mówiąc niewypałem.
Po tych kilku filmach fani zastanawiali się czy mogą oni liczyć na wielki powrót idola, i tego zadania podjął się właśnie Tom Holland pojawiając się w Kapitanie Ameryce, swój debiut miał tu również Black Panther grany przez Chadwicka Bosemana.
W wywiadzie, który udzielił dla ComicBook.com został on zapytany jak to mu się pracowało z Tomem Hollandem „Och myślę że on jest świetny, nie mogę się doczekać, aby zobaczyć co robi. Jego humor, młodzieńczy zapał, ta świeża energia jest świetna, naprawdę uwielbiam z nim pracować”
Holland powtórzy swoją rolę w „Spider-Man: Homecoming„, który zostanie wydany 7 lipca 2017r.
Fani Czarnej Pantery będą jednak musieli poczekać trochę dłużej, ponieważ solowy występ Bosemana w roli T.Challa będzie miał miejsce dopiero 16 Lutego 2018 roku, ale na pewno jest na co czekać.
Reklama