Artykuł Box Office: „Aquaman” bije wynik „Deadpoola 2” w Ameryce pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Aquaman stał się strzałem w dziesiątkę dla wytwórni Warner Bros. oraz DC Films, również jeśli chodzi o ilość zarobionych pieniędzy, zarabiając aż miliard dolarów w skali światowej. Film pobił ostatnio Dark Knight Rises, co uczyniło go nabardziej dochodową produkcją DC Films wszechczasów.
Jeśli chodzi o dochód krajowy, Aquaman pobił właśnie wynik Deadpoola 2 z box officem 324,9 milionów dolarów, co plasuje go zaraz za Suicide Squad z wynikiem 325.1 milionów dolarów. Pomimo stania się najbardziej dochodowym filmem dla DC Films, w kraju Aquaman nadal pozostaje daleko za rekordem The Dark Knight, z całkowitym box officem 535.4 milionów dolarów.
A jak Wy uważacie, który film jest lepszy? Aquaman, czy może stary dobry The Dark Knight? Dawajcie znać w komentarzach!
Artykuł Box Office: „Aquaman” bije wynik „Deadpoola 2” w Ameryce pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Artykuł “The Dark Knight” był większym (i bardziej istotnym) wydarzeniem niż “Avengers: Infinity War”! pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Warner Bros. spędziło wiele lat, przygotowując się do przywrócenia na ekrany kin postaci Mrocznego Rycerza Gotham po tym, co Joel Schumacher tak bardzo „skopał” swoim „Batmanem i Robinem” w 1997 roku. Tym zbawiennym strzałem w dziesiątkę okazała się wizja Christiana Nolana, którą to reżyser zapoczątkował w 2005 roku pierwszą częścią trylogii – „Batman Begins” (u nas przetłumaczony jako „Batman: Początek”).
Tym oto filmem Nolan zaprezentował nam totalny reboot kinowych przygód Mrocznego Rycerza, jednocześnie pokazując fanom, że jego wizja jest nie tylko inna od poprzednika, ale w dodatku zmierza w całkowicie unikalnym kierunku.
Oczywiście sukces „Batman Begins” przyczynił się do powstania sequelu, czyli „The Dark Knight” – największego filmu super bohaterskiego wszechczasów.
W obsadzie hitu znalazło się kilku znakomitych aktorów, spośród których należy tutaj wspomnieć na pewno Christiana Bale’a jako Bruce’a Wayne’a/Batmana, Aarona Eckharta w roli Harvey’a Denta/Two Face, czy mega zdumiewającego Heatha Ledgera w roli Jokera. Taka obsada to jedna z cegiełek, które przyczyniły się do sukcesu produkcji. Przede wszystkim oczywiście dlatego, że tak dobrze odtworzyła swoje, świetnie rozpisane zresztą, role.
Przypomnę też, iż w tamtych czasach, kiedy „The Dark Knight” ujrzał światło dzienne, filmy na podstawie komiksów pojawiały się bardzo rzadko. Może raz na rok lub co kilka lat. To stosunkowo niewielka ich ilość, biorąc pod uwagę, że chociażby w bieżącym roku zapowiedziano już dobrych kilka premier, co najmniej sześć premier, jeśli dobrze naliczyłem.
No i co najbardziej zaskakujące, to fakt, że ludzie już zapomnieli, jakim wielkim wydarzeniem była premiera “The Dark Knight”. Otóż „Mroczny Rycerz” w gruncie rzeczy zarobił o wiele więcej niż zeszłoroczny „Avengers: Infinity War”.
Tak! To prawda. W zeszłym roku pojawiła się produkcja Anthony’ego i Joe’ego Russo „Avengers: Infinity War”, która rozpoczęła wielkie wydarzenie w kinowym świecie Marvela, stanowiąc kulminację dekady filmów Marvela, zrzeszając w jednym filmie prawie każdą postać, która pojawiła się w ciągu ostatnich 10 lat w Marvel Cinematic Universe. Film w sumie zarobił w box office’ie aż 2,048 miliarda dolarów na całym świecie, przy czym należy nadmienić, że jedną trzecią, bo 678,8 milionów dolarów, w samym USA.
To naprawdę sporo pieniędzy, zgoda! Aczkolwiek jest to wciąż mniej, niż zarobił „The Dark Knight” w rodzimym box office, gdy uwzględnimy inflację cen biletów.
Jak się okazuje, w 2008 roku „The Dark Knight” zarobił 535,2 miliony dolarów w USA. Jednak będąc sprawiedliwymi, a więc biorąc pod uwagę inflację, tak naprawdę na rok 2018 produkcja „Mroczny Rycerz” zarobiła 680,98 milionów dolarów, co daje wynik 2 milionów dolarów więcej, niż zarobił „Avengers: Infinity War”.
W dodatku, „The Dark Knight” był pierwszym filmem superhero, który przekroczył 1 miliard dolarów w box office, co osiągnął przed wypuszczeniem go do kin w Chinach!
Oczywiście nie zrozumcie mnie źle. Wcale nie chcę Was teraz przekonywać, że „Infinity War” był gorszy jakościowo i nie był wielkim wydarzeniem (bo zdecydowanie był wielkim wydarzeniem!). Po prostu chcę, aby kolejne pokolenie fanów kina superhero, które obecnie dojrzewa nam w oparciu o filmy Marvela oraz DC (które to DCEU co prawda do tej pory raczkowało, jednak „Aquaman” przekonał nas wszystkich, że istnieją dzieci, które po raczkowaniu zaczynają biegać, jak sprinterzy :-)), że być może nie uświadomiło sobie, iż przed „Infinity War” miało miejsce równie wielkie wydarzenie, czyli premiera „The Dark Knight”, a jej sukces właściwie odmienił całe środowisko filmowe! Także, jeśli mówimy o kinie super bohaterskiem…
W jaki sposób „The Dark Knight” odmienił przemysł filmowy?
Oprócz spopularyzowania gatunku filmów o super bohaterach „The Dark Knight” odmienił środowisko filmowe pod względem dwóch aspektów. Po pierwsze, Nolan zapoczątkował użycie kamer IMAX w filmach. Tak, właśnie tak! Wiedzcie, że pomimo iż filmy były już wcześniej publikowane w kinach IMAX, to tak naprawdę Nolan jako pierwszy użył kamer IMAX podczas kręcenia filmu. Oczywiście tylko w kilku scenach, ale było to na tyle przekonywującym aspektem, że użycie tego typu kamer od tej pory stało się już pewnego rodzaju standardem.
Po drugie, podczas gdy marvelowska „Czarna Pantera” mogłaby potencjalnie stać się pierwszym filmem super hero, który zdobyłby nominację do Oskara jako Najlepszy Film (pomijając, że nie musiał być pierwszym filmem z tegoż gatunku, który taką nominację powinien otrzymać), to jedynym powodem, dla którego „The Dark Knight” takiej nominacji nie otrzymał w roku 2009, był fakt, że Akademia go nie zgłosiła. Oczywiście należy tutaj zaznaczyć, że sam Heath Ledger otrzymał pośmiertnie statuetkę Najlepszego Aktora Drugoplanowego, jednak „Mroczny Rycerz” jakimś zbiegiem okoliczności został zlekceważony w nominacjach do Oscara za Najlepszy Film. To dlatego rok później Academy Awards podniosła liczbę potencjalnych nominacji z 5 do 10… właśnie za sprawą „Mrocznego Rycerza”!
Minęło już 11 lat, a my nadal możemy podziwiać, jaki wpływ na pop kulturę wywarł „The Dark Knight”. Śmiem nawet sądzić, że sukces pierwszej części Mrocznego Rycerza oraz groźba powtórki z rozrywki w postaci jego sequela, „The Dark Knight” przetarł oczy Marvelowi i stąd w tym samym roku, bo 2008, otrzymaliśmy „Iron Mana”, film mega dobrze dopracowany, który zapoczątkował świetność Marvel Cinematic Universe. Dlatego warto pamiętać, od czego to wszystko się zaczęło… od „Mrocznego Rycerza”!
Artykuł “The Dark Knight” był większym (i bardziej istotnym) wydarzeniem niż “Avengers: Infinity War”! pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Artykuł „Heath Ledger – to ja” – biografia aktora, który bardzo szybko stał się legendą. W styczniu tylko w Planete+ pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Niezwykle poruszający (…) hołd dla wielkiego aktora, który odszedł zdecydowanie za wcześnie. – David Ehrlich, indieWire
Karierę zaczął bardzo wcześnie. W wieku 16 lat porzucił szkołę, aby całkowicie poświęcić się aktorstwu. Na pierwsze sukcesy nie musiał długo czekać – 1999 roku wystąpił w filmie „Zakochana złośnica”, niedługo potem przyszedł „Patriota” u boku Mela Gibsona. Po roli w „Tajemnicy Brokeback Mountain” w 2005 roku stał się już prawdziwą gwiazdą. Jednocześnie cały czas zmagał się jednak z uzależnieniem od leków i depresją.
Dokument „Heath Ledger – to ja” stara się przybliżyć widzom burzliwą historię jego życia od pierwszych aktorskich kroków aż do tragicznego końca. Widzowie będą mieli okazję po raz pierwszy zobaczyć na ekranie osobiste materiały Ledgera, które nagrywał swoją amatorską kamerą. W filmie wypowiedzą się także jego przyjaciele z dzieciństwa, reżyserzy, u których grał, oraz aktorzy, którzy dobrze go znali, m.in. Naomi Watts, Emile Hirsch czy Ben Mendelsohn.
Premiera filmu „Heath Ledger – to ja” w sobotę, 13 stycznia o godzinie 22:00.
Artykuł „Heath Ledger – to ja” – biografia aktora, który bardzo szybko stał się legendą. W styczniu tylko w Planete+ pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Artykuł Kinowe Uniwersum DC bez rodu al Ghulów? pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Naturalnie, wszyscy zaczęli się zastanawiać, jakie jeszcze postacie zobaczymy w nowym Batmanie. Według The Wrap, Talia al Ghul jak i jej ojciec, Ra’s, nie pojawią się ani w najnowszym filmie o człowieku-nietoperzu, ani w żadnej najbliższej produkcji DC.
Fani postaci raczej nie będą zachwyceni tą wiadomością, a już na pewno nie spodoba się ona Teresie Palmer – aktorka dość niedawno ujawniła, że bardzo chętnie wcieliłaby się w tę postać, w końcu już miała z nią do czynienia w anulowanym projekcie George’a Millera, Justice League: Mortal.
Ostatni występ Talii mogliśmy oglądać w trylogii Mroczny rycerz Christophera Nolana, gdzie wcieliła się w nią Marion Cotillard. Córka przywódcy Ligi Zabójców zbliża się do Bruce’a, by ziścić plan zniszczenia Gotham, co przez Batmana nie dochodzi do skutku. Pojawiła się jednak jeszcze w kilku seriach, jakiś czas temu mogliśmy oglądać ją we flashbacku w Legends of Tomorrow.
Data premiery The Batman nie jest jeszcze znana. Zdjęcia rozpoczną się na początku przyszłego roku.
Artykuł Kinowe Uniwersum DC bez rodu al Ghulów? pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Artykuł 5 powodów, dla których uwielbiamy Jokera Heatha Ledgera pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Powiedzmy sobie szczerze, sadystyczny geniusz zła, jakiego stworzył Heath nie stał się ostateczną wersją Jokera nie tylko z powodu nieszczęśliwej śmierci Ledgera, ale również dlatego, że zaprezentował tak mrożącą krew w żyłach grę aktorską, której już nikt nie był w stanie powtórzyć. Ledger opisał swojego Jokera jako psychopatycznego, seryjnego mordercę, schizofrenicznego błazna z zerową empatią.
A oto pięć powodów, dla których tak go uwielbiamy.
Przygotowywał się w odosobnieniu
Zanim zaczęły się prace nad Mrocznym Rycerzem, Ledger postanowił zamknąć się w pokoju hotelowym by przygotować się do roli. Przebywał tam prawie sześć tygodni, ucząc się każdego przerażającego tiku, udoskonalając przenikliwy głos Jokera oraz trenując wchodzenie w tak zakręcony stan umysłu, jaki posiadał zielonowłosy.
Posiadał pamiętnik wypełniony obrazkami kart do gry, brutalnymi scenami z komiksów o Batmanie, zdjęciami hien, fotosami Alex DeLarge z Mechaniczna Pomarańcza i sadystycznymi newsami z rzeczywistego świata, by mentalnie jak najlepiej przygotować się do roli. Jak widać, jego wysiłki opłaciły się: stworzył jednego z najbardziej przerażających, a jednocześnie najlepiej odwzorowanych Jokerów w historii.
Był przerażający
W filmowym Jokerze nie było nic zabawnego. Tak naprawdę większość jego żartów było podłymi zagrywkami, gdzie próżno było szukać jakiejkolwiek żartobliwej puenty. Joker odegrany przez Jacka Nicholsona (Batman, 1989) nie raz doprowadził widzów do śmiechu, jednak wersja Ledgera była dużo bardziej brutalna. On po prostu niesamowicie przerażał. Jego jedynym życiowym celem było dręczenie niewinnych ludzi, starając się pozostawić Gotham w strzępach. Wysadził szpital paradując w tym samym czasie w stroju pielęgniarki, wziął autobus pełen zakładników i groził, że będzie zabijał do momentu, aż Batman ujawni swoją tożsamość by w końcu sprowadzić dwa sfałszowane promy ewakuacyjne (jeden załadowany niewinnymi obywatelami, zaś drugi pełen więźniów), z materiałami wybuchowymi w środku, co było naprawdę paskudne.
Klaskanie
Ciekawostką jest fakt, iż Ledger właściwie zaimprowizował nieszczęsne klaskanie, które szybko stało się jedną z najbardziej znanych scen Jokera. Po tym jak został aresztowany przez Jima Gordona (Gary Oldman), siedział w celi aż pojawił się Major Garcia, by ocenić ostatnią falę przestępczości w Gotham oraz awansował Gordona na stanowisko komisarza policji (ponieważ Joker zabił poprzedniego). Gdy funkcjonariusze oklaskiwali wiadomość o nowym komisarzu, Ledger zaczął klaskać z nimi, z niezmienną, kamienną twarzą, tworząc ponurą i jednocześnie świetną scenę.
Jego charakterystyczny makijaż
Kolejnym świetnym pomysłem Heatha było rozmazanie białej kredy na jego dłoniach, tak, by było jasne, że to Joker zrobił swój makijaż. Dzięki temu udało mu się stworzyć niepowtarzalny, niedbały wizerunek, jakiego jeszcze nie było. W Mroczny Rycerz historia wygląda nieco inaczej. W filmie ma on uśmiech rodem z Glasgow, czyli rany spowodowane nacięciem kącików ust niemal do uszu ofiary, zostawiające głębokie blizny w kształcie demonicznego uśmiechu. Jego znakiem firmowym są czerwone usta i kredowobiała skóra, które faktycznie są przez niego wykonane własnoręcznie, nie są zaś skutkiem wypadku chemicznego jak w oryginale.
A o neonowo-zielonych włosach ciężko zapomnieć.
Why So Serious?
Joker Heatha wypowiada słowa Why so serious? w tak oziębły sposób, że pytanie to stało się jedną z najlepiej znanych kwestii w historii czarnych charakterów. Opowiada on dramatyczną historię jak zdobył typowy dla siebie uśmiech.
Chcesz wiedzieć, skąd mam te blizny? Mój ojciec był.. pijakiem. I potworem. Pewnej nocy odbiło mu gorzej niż zazwyczaj. Mama chwyta nóż kuchenny, by się bronić. Nie podoba mu się to, ani troszeczkę. Patrzę, jak dźga ją nożem, śmiejąc się w tym samym czasie. Podchodzi do mnie i mówi „Skąd ta powaga, synu?” Przybliża się… „Skąd ta powaga?” Włożył mi ostrze w usta. „Przyprawmy tej twarzy trochę uśmiechu…”
Chwilę potem rozcina twarz Gambola.
Artykuł 5 powodów, dla których uwielbiamy Jokera Heatha Ledgera pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>Artykuł Gary Oldman życzy powodzenia J.K. Simmonsowi w odegraniu komisarza Gordona! pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>W ostatnim wywiadzie dla serwisu Yahoo, Oldman życzył powodzenia Simmonsowi. Również zaproponował pomoc w zrozumieniu Gordona. „Rzez w tym, by przyzwyczaił się do tego, że Gordon przede wszystkim jest solidnym detektywem. On jest na prawdę nieprzekupny, co przedstawia go w wspaniałej jakości jako prawdziwego „niebieskiego”.
„On jest jak Watson dla Sherlocka” – dodał.
Artykuł Gary Oldman życzy powodzenia J.K. Simmonsowi w odegraniu komisarza Gordona! pochodzi z serwisu FLARROW.pl.
]]>