we wtorek przekonamy się jak rozwiną ten wątek. Wnioskując z synopisów i spojlerów, zapowiada się ciekawie

Odcinek z jednej strony był pełen humoru, z drugiej strony starał się nadawać głębi bohaterom, po raz kolejny twórcom serialu się to udało. Mam tylko nadzieję, że Morningstar i Maze nie staną się wkrótce w pełni uczuciowymi postaciami i pozostaną dziwnymi, nieco nieludzkimi postaciami, zdecydowanie urozmaica to serial.

Matka zdecydowanie coś kombinuje i jestem pewien, że jak zwykle nie jest to coś, co spodobałoby się widzom. Nie jest typowym złoczyńcą, ale realizuje ona swoje cele w sposób bardzo mało przyjazny naszym bohaterom, do tego często nimi manipuluje. Podejrzewam, że chce zbliżyć do siebie Morningstara i panią detektyw, po to żeby bardziej Lucyfera zabolało, gdy wyjdzie prawda o tym, że jest ona częścią planu Ojca. Możliwe też, że chce ona by się do siebie zbliżyli, aby następnie zabić Chloe – jej dusza naturalnie pójdzie do Nieba, co byłoby wystarczającym powodem by Lucy chciał się tam dostać. Istnieje też trzecia możliwość, Matka może liczyć na interwencję prosto z Nieba, gdyby anioł spłodził dziecko z człowiekiem.

Jedyne co zawodzi to ostatnia scena. Próbowano rozpocząć nowy wątek, jednak kompletnie mnie on nie zainteresował. Już wcześniejsza gadka na temat tego co było przemycane nieco mnie do tego zniechęciła (bo Morningstar mógł po prostu zapytać co to było, jak nie narkotyki, to raczej naturalne, szczególnie gdy mówimy o tak ciekawskiej postaci), tajemnicza scena z końca odcinka nie miała w sobie nic co mogłoby mnie zainteresować. Ufam jednak, że sam wątek będzie znacznie ciekawszy.